niedziela, 3 stycznia 2016

Wnioski z poprzednich odcinków.

Niezbyt długo "dyrektorowałem", bo około 1,5 roku, ale był to dla mnie okres bardzo bogaty w różnorakie doświadczenia. Oprócz sprawdzenia swoich predyspozycji menedżerskich, przyszło mi skonfrontować swoje przekonania z nową rzeczywistością stanu wojennego. Kotłowały się w mojej głowie sprzeczności, tak jak w większości naszego społeczeństwa.  Co z resztą, pomimo upływu czasu trwa do dziś.
Poznałem wielu ludzi, od których nauczyłem się jak rozwiązywać problemy międzyludzkie, jak zachować dystans emocjonalny, który pozwala zająć właściwe, obiektywne stanowisko. Z wieloma, utrzymuję bliższy lub dalszy kontakt, do dzisiaj. Wielu już nie ma z nami, ale pamięć o nich często powraca. Takie jest życie, które bezwzględnie toczy się dalej.
Dlatego podjąłem nową pracę, którą zaproponował mi poznany w poprzednim okresie Dyrektor. Zostałem  zatrudniony na stanowisku Gł. Mechanika, czyli zgodnie z moimi kwalifikacjami.
Praca ciekawa, w dobrym zespole i satysfakcjonująca.Spotkałem się z nowymi technologiami, których dotychczas nie spotkałem. Były to przewierty pod drogami i nasypami kolejowymi. Szczególnie prace pod nasypem kolejowym, były emocjonujące. Należało przewiercić (czyli osadzić rurę stalową o średnicy 500 mm) nasyp na długości ok 20m, na poziomie minus 10 m od poziomu torów kolejowych, po których co kilka minut, przejeżdżały pociągi.Na drodze przewiertu czekały niespodzianki w postaci potężnych kamieni, z którymi korony diamentowe wiertła,miały trudności  Ale nowe przygody zawodowe , już na mnie czekały za dwa lata. Opisałem je wcześniej, w cyklu "Bohemia". Polecam tym którzy nie czytali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz