czwartek, 18 grudnia 2014

Życie jest nieprzewidywalne

   Sporo czasu minęło, od chwili napisania ostatniego postu. Miało na to wpływ wiele czynników, ale nie o nich chcę pisać.
Swoje wspomnienia, zakończyłem pożegnaniem z żeglowaniem, a raczej pływaniem po Odrze. Zderzenie z inną rzeczywistością, nie było przyjemne. Zacząłem nową pracę, jako stażysta w dziale Inwestycji, rozbudowywanych Zakładów Koksowniczych w Zdzieszowicach.Była to praca ciekawa. Pod nadzorem doświadczonych fachowców, poznawałem dokumentację techniczną, realizowanej budowy oraz konfrontować projekt na papierze z wykonywanymi pracami w terenie. Nauczono mnie "czytania" skomplikowanych rysunków budowlanych i kosztorysów. Zapoznałem z odpowiedzialną i skomplikowaną pracą geodetów, wytyczających w "dziewiczym" terenie, mające powstać projektowane obiekty. Wszytko to było wspaniałe i fascynujące , oprócz pieniędzy które dostawałem co miesiąc. W porównaniu do zarobków z Żeglugi, to nie było nawet 30%. Dobrze , że mieszkałem u rodziców i n ie musiałem martwić się o wikt i opierunek. W tej mojej pracy, były też mniej wspaniałe momenty, kiedy stażystę wysyłano do zakładowego sklepiku po śniadanie lub papierosy, dla Pana Inżyniera. Dzisiaj odbieram to jako lekcję pokory, ale wtedy wszystko się we mnie burzyło.
Rok stażu minął szybko i po zdaniu egzaminu, przed kilkuosobową komisją, czekałem na propozycję pracy. Wymarzyłem sobie, że może trafię do działu realizacji i będę na bieżąco widział jak dzień po dniu "rosną" budowane obiekty.
Ale zostałem skierowany do działu zaopatrzenia i kompletacji dostaw, dzisiaj nazwano by go działem logistyki.Tak życie konfrontuje marzenia z rzeczywistością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz